Praca z relacjami, lub Jak wziąć ślub. Część 1 - страница 5



Swoje pierwsze zdjęcie zakończyłem stwierdzeniem, że tsunami, podobnie jak samo okno, było tylko plakatem lub fototapetą na ścianie. Ale nadal istniał niepokój, że mogą być inne powody zdenerwowania bliskich.

Postrzeganie obrazu dziś jest podobne do tego, co było wczoraj po wprowadzeniu zmiany. Jest dość luźna w porównaniu z oryginalną wersją. Ale nie można jeszcze nazwać tego przyjemnym. Ale w tym stanie można przenieść się na przykład do kuchni. Chodzi mi o to, że nie mam żadnych bolesnych emocji związanych z obrazem – jedynie rodzaj podniecenia. Oczywiście mogę szukać innych opcji, aby wyraźnie wyczuć wyrażone zmiany w uczuciach i emocjach.

Na przykład dom rodziców można przenieść w inny rejon, gdzie nigdy nie ma tsunami. Ale z jakiegoś powodu od razu pojawia się poczucie ubóstwa.

Inną opcją jest pokazanie przez chłopaka rodzicom obrączek i powiedzenie im, że postanowił oświadczyć się ukochanej.

Myślę, że gdyby rodzice wychowywali wnuki, to nie baliby się niczego. Możesz spróbować zmienić obrazek na taki, na którym chłopak przyszedł odebrać swoje dziecko, którym w weekend zajęli się dziadkowie. Robi się trochę spokojniej. Ale nie do końca: ma wrażenie, że pozbawia ich radości.

Może przyniósł je lub przyprowadził za rękę swoje dziecko. Taka zmiana przynosi przyjemne uczucie w duszy, poczucie czegoś wzruszającego i czułego. Zostawię to, proszę. Zaprowadził dziewczynkę do jej rodziców.

Nie mogę powiedzieć, że uczucia są całkowicie pozytywne. Raczej określiłbym je jako mieszane. Ale na razie zostawię to bez komentarza.

Drugie zdjęcie przedstawia mężczyznę odchodzącego z wyrwanym sercem dziewczyny w kieszeni. Dziewczyna patrzy za nim z dziurą w piersi.

Wczoraj dodałem lustro, aby uzyskać efekt jakby facet nie wychodził i nie mógł tego zrobić. Wczoraj odczucia związane z obrazem były mało przyjemne. Dziś również są one dalekie od pozytywnych. Ciągle myślę o tym, co mogę zrobić inaczej. Tak, muszę przyznać, że praca z tym obrazem nie jest tak łatwa jak z poprzednim.

To jest zupełnie normalne. Różne obrazy mogą być przekształcane z różnym stopniem złożoności. Nie chodzi o twoje doświadczenie z metodą, chodzi o głębokość problemu, który próbujemy rozwiązać. W moim przypadku nie chodzi tylko o przepracowanie rozstania, ale o wyjście ze współuzależnionego neurotycznego związku, że tak powiem. W takich sytuacjach ludzie stają się tak emocjonalnie związani ze sobą, że powoduje to więcej cierpienia niż radości. To nie jest normalne! Wyjście z tego typu związku jest zawsze trudniejsze niż wyjście z normalnego związku partnerskiego.

Rzucam kamieniem w lustro. Albo nie robić nic – rozbija się na drobne kawałki. Jest poczucie czegoś strasznego. Odwracam się w odbiciu, żeby nie widzieć obrazu. Chcę wykrzyczeć ostrzeżenie, ale nie do końca potrafię je umieścić. Jest bezużyteczny. Obraz sprawia, że chce mi się płakać i czuję się beznadziejnie.

W lustrze za sobą widzę sylwetkę. Mam wrażenie, że ktoś za mną idzie lub czeka na mnie, obserwuje co się dzieje. Czuję się trochę lepiej. Dalej płaczę, ale tym razem moje łzy nie są tak gorzkie. Jest nikła nadzieja. Na dziś zostawię takie zdjęcie.

Mam nadzieję, że i Wy zmieniliście dziś inny element na swoim zdjęciu. Praca tą metodą wydaje się trudna i czasochłonna. Może się wydawać, że to się nigdy nie skończy. Ale jest to, obiektywnie rzecz biorąc, terapia krótkoterminowa. W przeciwieństwie do konwencjonalnej terapii daje nie tylko stabilne, ale i szybkie rezultaty.